Tworząc wcześniejszy post o Chichen Itza od razu chciałem w nim uwzględnić Izamal. Pomyślałem, że Izamal to jedno z najbardziej klimatycznych miast w jakich byłem i że to całe pomalowane na żółto-biało miasto w pełni zasługuje na cały post. Izamal to druga połowa naszego najlepszego dnia w Meksyku, zapraszam Was na podróż w żółtych barwach.
Jednokolorowe miasta na Świecie
Izamal to drugie typowe meksykańskie miasto, w którym byliśmy. Jednak miało ono swój niepowtarzalny charakter. Wyobrażacie sobie miasto, w którym wszystkie budynki są w jednym kolorze – np. żółtym? Jest 8 takich jednokolorowych miast na świecie, pomalowanych w różne kolory:
- Niebieski: Juzcar (Hiszpania) Jodhpur (Indie), Chefchaoen (Marokko)
- Różowy: Jaipur (Indie),
- Ceglano-czerwony: Collonges-la-Rouge (Francja),
- Brązowy: Piódão (Portugalia),
- Biały: Ubrique (Hiszpania),
- Żółty: Izamal
Izamal – trochę historii
Nazwa miasta w wolnym tłumaczeniu to „rosa z nieba”. Wioska została założona w okolicach III w., jednak swoją potęgę zbudowała w okolicach VIII w., kiedy to miasto zarządzało całym okolicznym regionem. Kiedyś było to miejsce kultu religijnego Majów. W Izamal są ślady aż po 12 piramidach.
Dzisiaj największym i najpopularniejszym budynkiem w mieście jest kościół i klasztor Franciszkanów, położony na niewielkim wzgórzu, który góruje nad całym miastem. Interesujące wydaje się to, że klasztor został zbudowany na ruinach jednej z największych piramid w ówczesnych czasach (fundamenty piramidy miały 200×200 metrów). Kościół znajdujący się na terenie klasztoru, w środku jest dosyć surowy i przypomina świątynię w Valladolid.
Miasto w 1993 roku zostało odwiedzone przez Jana Pawła II, w trakcie wizyty papież zapewnił Majów o poparciu kościoła katolickiego, lokalesi tak bardzo polubili papieża Polaka, że postawili jego pomnik przed wejściem do kościoła Convento de San Antonio de Padua.
Dlaczego Izamal jest pomalowane na żółto?
Wersji jest co najmniej kilka:
- Majowie uważali to miejsce za siedzibę Kinichkakmo – boga słońca i to na jego cześć tak pomalowali miasto.
- Wersja dorożkarza była taka, że miasto pomalowano na żółto ze względu na cześć Króla, który odwiedzał Izamal.
- Po wizycie papieża Polaka, Majowie dostali poparcie kościoła katolickiego i w ramach wdzięczności postanowili całe miasto pomalować w barwach Watykanu.
Izamal – najbardziej klimatyczne miasto w jakim byłem
Wjeżdżając do miasta od razu poczujecie jego nietypowy klimat. Gdzie nie spojrzeć, wszystko będzie w żółtych kolorach. Miasto dobrze jest odwiedzić pod koniec sierpnia, kiedy jest już po sezonie tłumnych wycieczek turystycznych, a dalej jest szansa na złapanie dobrej pogody.
Mieszkańcy miasta są bardzo sympatyczni, pomocni i chętnie integrują się z turystami. Jeden z mieszkańców nawet zaprosił nas do ulicznego tańca pod supermarketem 🙂
Okazało się, że żółte Izamal jest najbardziej roztańczonym miastem na Jukatanie, bo nie minęła godzina od naszych ulicznych popisów, a przez przypadek wpadliśmy na próbę taneczną uniwersytetu 3 wieku. Podziwiam te Panie, że mimo lat (i pewnie masy obowiązków na głowie), potrafiły tak doskonale bawić się popołudniową porą. Panie może były trochę nieporadne i brakowało im synchronizacji, jednak cała ta otoczka plus wymachiwanie kolorowymi spódnicami na tle żółtych ścian stworzyło niepowtarzalny obraz.
Mieszkańcy Izamal uchwyceni w naszym obiektywie.
Galeria zdjęć:
Izamal to też jukatańska stolicą Mezcalu, alkoholu wyrabianego z agawy z dodatkiem larwy gąsienicy gusano – my sobie tą przyjemność odpuściliśmy, ale do odważnych świat należy 🙂
Główne atrakcje w Izamal
1. Klasztor Matki Boskiej Jukatańskiej
Opisany na początku postu 🙂
2. Konna przejażdżka wokół miasta
Dziewczyny tak się dały ponieść urokowi Izamal, że pojechały na objazdówkę po mieście, pięknie przystrojoną różową dorożką. Pan pokazał im najbardziej charakterystyczne miejsca w mieście – ruiny piramid, tradycyjną piekarnię, cmentarze. Wycieczka trwała niecałą godzinę. Znajomość języka hiszpańskiego jest tu konieczna, gdyż mieszkańcy słabo znają angielski i komunikacja jest utrudniona. Jazda dorożką kosztowała 300 pesos.
3. Kulinarne eksperymenty
W Izamal wreszcie udało nam się spróbować ulicznych rarytasów: słodziutkich naleśników oraz pikantnej kukurydzy. Obada dania były idealne i kosztowały 20-40 pesos. Pikantna kukurydza składał się z ciepłej kolby obtoczonej w pikantnej sproszkowanej papryce, majonezie lub śmietankowym serku, parmezanie i kilkunastu kroplach limonki. Była to prawdziwa eksplozja smaków ostrych słodkich, słonych i kwaśnych, które się wzajemnie dopełniały.
Naleśnik składał się z: cienkiego ciasta naleśnikowego, nutelli i banana. Można była dodać też do środka ananasa, lub kokosa.
4. Religijny obrządek (mieliśmy szczęście, że trafiliśmy)
Cały klimat miasta został podbity jeszcze wieczorem, kiedy siedząc i chillując po emocjonującym dniu, zajadając się naleśnikami i kukurydzą, zobaczyliśmy fajerwerki unoszące się nad klasztorem. Okazało się, że w tym dniu miała miejsce procesja (coś na kształt komunii), szybko wybiegliśmy z hotelu i udało nam się uchwycić, jak z kościoła wychodzą parafianie wynosząc na barkach posąg Maryi. Tłum ludzi podążających w jednym kierunku robił naprawdę duże wrażenie, jednak po około 40 minutach ciągłe wybuchy petard zaczęły być już trochę męczące.
5. Ruiny Majów Kinich – Kakmó
My niestety nie zdarzyliśmy już tam zajrzeć, a szkoda bo w Internecie krążą dobre opinie o tym kompleksie. Co ważne miejsce jest położone bardzo blisko rynku głównego i można odwiedzić je za darmo. Kinich – Kakamo nie należą do najbardziej spektakularnych ruin, zwłaszcza jeśli już widzieliście Chichen Itze ale ich niezwykłość polega na tym, że znajdują się centralnie w mieście. Oznacza to, że są pomiędzy domami i firmami, ale nie są żółte!
Izamal – idealny nocleg
W Izamal dodatkowo trafiliśmy do chyba jednego z najfajniejszych hoteli, w trakcie naszego objazdu – San Miguel Arcangelo. Hotel w stylu kolonialnym, pokoje porządne. Największą zaletą hotelu są części wspólne, łącznie z dostępnym dla gości ogrodem usytuowanym na pierwszym piętrze, z którego rozpościera się widok na klasztor. Hotel jest położony przy głównym placu w mieście. Cena ok. 600 pesos za dwójkę.
Gdzie zjeść – Izamal?
W żółtym Izamal zjedliśmy jedne z najsmaczniejszych posiłków w trakcie całego naszego pobytu. Drugi równie dobry był w Tulum, ale tam było śniadanie. Dlatego zachęcamy Was do odwiedzenia lokalnego Atelier Amaro. Restauracja nazywa się Kinich Izamal (nawiązanie do ruin Majów położonych nieopodal) i jak się dowiedzieliśmy jest zaliczana do 150 najlepszych restauracji w całym Meksyku. Zjecie tam typowo meksykańskie danie, jednak jak dla mnie są one zrobione z większym smakiem. Restauracja jest położona w centrum, nam została polecona przez lokalesów.
Artykuł to za mało? Sprawdźcie krótką relację z tego dnia 🙂
Podsumowanie
Jeśli miałbym kiedyś zrobić listę TOP 10 atrakcji Jukatanu, na pewno wszystkie atrakcje z tego dnia czyli Chichen Itza, Ik Kil i Izamal by się na tej liście znalazły. Jeśli jesteście w tym regionie nie możecie ominąć wspomnianych miejsc, są to atrakcje „must-see”. W naszym wypadku wszystkie skumulowane w jeden dzień plus z całą otoczką związaną z procesją, dobrym jedzeniem i dobrym hotelem, spowodowały, że był to najlepszy dzień w trakcie naszego objazdu po Jukatanie.