Wybraliście się w rejon Białegostoku na weekend, zobaczyliście już stolicę Podlasia i zastanawiacie się co dalej? To idealnie trafiliście, byliśmy w takiej sytuacji. Oglądanie Białegostoku zajęło nam kilka godzin i padło podstawowe pytanie: „To co robimy dalej z tak pięknie rozpoczętym wywczasem?”.
Zabierzemy Was na wschód od Białegostoku do Supraśla, zwiedzimy również atrakcje bliżej zachodniej części miasta – Tykocin, Narwiański Park Narodowy. Na koniec udamy się do Krainy Otwartych Okiennic, jednego z bardziej kolorowych miejsc, w jakich byliśmy.
Posłuchaj naszego podcastu o Wschodniej Polsce
Supraśl – atrakcje Podlasia
Do Supraśla z Białegostoku można dotrzeć w kilkanaście minut, miasto jest położone zaledwie 16 km od głównych atrakcji Białegostoku. Z okolicznych miast, które oglądaliśmy to właśnie Supraśl nam się najbardziej podobał. Miasto jest malowniczo położone nad rzeką Supraśl. Tak jak Wisła nad Wisłą 😉 Znajdziecie tu masę atrakcji, jednak skorzystajcie z naszej rady i nie przyjeżdżajcie tu w poniedziałek, bo wtedy większość atrakcji jest pozamykana.
Posłuchaj naszego podcastu o Wschodniej Polsce
Pobazyliański zespół klasztorny
Kompleks ten ma kilka nazw, które są stosowane w stosunku do niego m.in. „Klasztor męski zwiastowania NMP” czy „Monaster Zwiastowania Przenajświętszej Bogurodzicy i św. Jana Teologa w Supraślu”, „Pałac Opatów” czy „Siódmy Cud Polski”. Za każdym razem chodzi jednak o to samo miejsce, które znajduję się przy samym wjeździe do miasta od strony Białegostoku i którego nie sposób ominąć.
Obecnie jest to jeden z kilku prawosławnych monasterów męskich na terytorium Polski. Klasztor ma ponad 500-letnią historię, w trakcie której, kilkukrotnie przechodził z rąk katolickich w prawosławne. Budynki w ramach kompleksu określane są jednym z pierwszych na terytorium Supraśla.
Godziny otwarcia Monasteru w Supraślu:
- od 1 kwietnia do 31 października
wtorek-sobota: 10:00–13:30; 14:30–16:00
niedziela: 12:00–16:00
Cisza monasterska: 16:00–17:45 - od 1 listopada do 31 marca
wtorek-sobota: 10:00–13:30; 14:30–15:00
niedziela w godz. 12.00–15.00
Cisza monasterska: 15:00–16:45
Ostatnie wejście jest na 20 minut przed ciszą monasterską.
Patrząc na tę rozpiskę, chyba nawet nie muszę mówić kiedy byliśmy pod klasztorem. Tak jest, oczywiście, że w poniedziałek 🙂 i na dodatek po 16:00. Także niestety nie opowiemy Wam naszych przeżyć ze zwiedzania kompleksu, z zewnątrz zrobił on nas ogromne wrażenie, dlatego polataliśmy nad nim trochę dronem.
Supraśl – Muzeum Ikon
Supraslskie Muzeum ikon, po samej nazwie mogłoby się kojarzyć z emotikonami, których obecnie jest pełno i trochę mocno dominują w naszym życiu, no cóż wracamy do pisma obrazkowego. Muzeum ikon w Supraślu jest jednak mocno związane z kulturą chrześcijańską i prawosławną, do której w trakcie zwiedzania jest bardzo dużo odwołań. Przeniesiecie się w Świat, w którym religia będzie przez cały czas nieodłącznym elementem. Waszej podróży po muzeum będzie towarzyszyła muzyka, co wprowadza niesamowity klimat. Najpierw zostaniecie osadzeni w świecie ikon i w kanonie z nim związanym, przeniesiecie się setki lat wstecz do katakumb rzymskich, gdzie będzie można podziwiać wczesnochrześcijańskie malowidła. Oprócz tego na wystawie będziecie mogli oglądać ikony Jana Chrzciciela, Matki Boskiej oraz Chrystusa. Duża część wystawy poświęcona jest też ikonom staroobrzędowców oraz ikonom na ziemiach polskich.
Muzeum Ikon w Supraślu godziny otwarcia:
- od 1 maja do 31 sierpnia
wtorek-czwartek, sobota-niedziela: 10:00 – 17:00
piątek: 10:00 – 18:00 - od 1 września do 30 kwietnia
wtorek-niedziela: 10:00 – 17:00
Wstęp płatny: bilet normalny 16 zł, ulgowy 8 zł.
Muzeum Sztuki Drukarskiej i Papiernictwa w Supraślu
Kolejna atrakcja znajdująca się w tym samym kompleksie. Muzeum jest bardzo nową atrakcją w Supraślu, zostało stworzone w 2014 roku przez miłośników sztuki drukarskiej z okolic Białegostoku. Głównym celem muzeum jest popularyzacja wiedzy o tym, jak kiedyś i dzisiaj powstawały książki i jak był produkowany papier. W trakcie warsztatów muzealnych odbywających się podczas zwiedzania będziecie mieli okazję poćwiczyć swoje umiejętności czerpania papieru, druku na drewnianej prasie Gutenberga czy skorzystacie z możliwości wytłoczenia pamiątkowej zakładki do książki. Oprócz tego za dodatkową opłatą można skorzystać z warsztatów linorytnicznych – czyli warsztatów druku techniką wypukłą.
Muzeum Sztuki Drukarskiej i Papiernictwa godziny otwarcia:
- Od kwietnia do końca października:
Wtorek – Piątek: 10:30-17:30
Sobota – Niedziela: 11:30-17:30 - w miesiącach listopad-marzec zwiedzanie jest możliwe tylko po wcześniejszym ustaleniu terminu (725 783 392)
Wstęp płatny: bilet normalny 15 zł, ulgowy 9/12 zł. Warsztaty muzealne dopłata 6 zł. Warsztaty „linorytnicze” 20 zł. Naszym zdaniem na pewno warto skorzystać z warsztatów 😉
Pałac Bucholtzów – zwiedzanie
Znajduje się w centralnym punkcie miasta przy rynku. Budowa pałacu datowana jest na przełom XIX i XX w. Moje pierwsze wrażenie, jak popatrzyłem na budynek, to skojarzenie z włoskimi pałacami. Za pałacem stoi długa 13-letnia historia rozbudowy związanej z miłością i biznesem (więcej szczegółów znajdziecie tutaj), taka „Dynastia” z przed 100 lat.
W Pałacu mieści się szkoła plastyczna – Liceum im. Artura Grottgera. Jako, że byliśmy w Supraślu w sierpniu, nie zobaczyliśmy żadnych uczniów. Możecie za to znaleźć wiele pozostałości po roku szkolnym jakimi są ich prace, których jest tam zatrzęsienie. Wystawę twórczości młodych artystów możecie odwiedzić za darmo, a przy okazji zobaczycie jak Pałac wykonany jest w środku. Wnętrza pałacowe są przede wszystkim ciemne i sprawiają wrażenie ciężkich, jednak będąc w tym miejscu koniecznie musicie zajrzeć do środka. Wstęp jest darmowy.
Zwiedzanie Supraśla – zdecydowanie warto
Nam Supraśl bardzo mocno się podobał, niestety odwiedziliśmy miasto w zły dzień. Na pewno będzie czekał nas powrót w inny dzień tygodnia niż poniedziałek. Jeśli potrzebowalibyście więcej atrakcji w Supraślu, to możecie zwiedzić dwa kościoły zlokalizowane bardzo blisko siebie, przy głównej drodze, my zajrzeliśmy do jednego i odpuściliśmy. Jednak mieliśmy już dosyć sztuki sakralnej po 3 dniach na Podlasiu, mocno naładowanych tego formą atrakcji 😉
Jeśli akurat zgłodnieliście koniecznie zajrzyjcie do restauracji Prowincja, znajduje się ona między kościołami. Jedliśmy Kofty z Ciecierzycy, w karcie występują jako przystawka jednak porcja jest na tyle duża, że musiałem wspierać Bobra, bardzo smaczne. Ja z kolei skusiłem się na Zaguby – podlaskie pierogi, trochę tłuste, ale w smaku super 😉 Do tego regionalne piwo z Hajnówki i każdy wyjdzie uradowany..
Tykocin – jedyny zamek na Podlasiu
Tykocin jest oddalony tylko o kilkanaście minut jazdy od trasy S8, możecie tutaj zajechać np. przed dotarciem do Białegostoku. Miasto w dawnych czasach przyciągało handel. Jest ono położone nad Narwią, która w Nowym Dworze Mazowieckim wpada do Wisły. Stanowiło to ogromną zaletę pod względem spławiania towarów do Gdańska kilka wieków temu. Tykocin logistycznie pod względem transportu lądowego również miał ważne położenie, leżał na trasie z Krakowa do Wilna.
Zamek w Tykocinie – zwiedzanie
Dla nas Zamek był główną atrakcją, którą chcieliśmy zobaczyć. W trakcie zwiedzania usłyszeliśmy masę ciekawych historii, o których możecie poniżej przeczytać. Samo zwiedzanie trwało około 50 minut, w między czasie odwiedziliśmy podziemia Zamku, Salę szklaną z największym piecem kaflowym w Polsce oraz wieżę więzienną.
Zamek w Tykocinie – historia
Raczej nie mamy szans opowiedzieć Wam historii zamku w Tykocine tak dokładnie jak Pani przewodniczka, wielka pasjonatka Zamku. Zwiedzanie zamku to prawdziwa podróż w czasie i bardzo dobre przypomnienie polskiej historii.
Zamek należał do rodziny Gasztołdów, szlachty, która nie do końca lubiła się z rodzinną Radziwiłów. Na polecenie Radziwiłłów zamek spłonął wraz z całym majątkiem, rodzina Gasztołdów, ledwo uniknęła śmierci. Określenie oko za oko, ząb za ząb nie było Gasztołdom obce i w ramach odwetu spalili oni zamek Radziwiłła w Waniewie. Powiem Wam jedno, szlachta w tamtych czasach potrafiła się zabawić. Co oni mieli we łbach? Rozumiem, nie było kiedyś kasyn i klubów więc głupie rzeczy robiło się „na podwórku”. Teraz znacznie lepiej rozumiem określenie „szlachta się bawi na koszta nie patrzy” #partyallthetime.
Zamek w Waniewie nigdy nie został odbudowany, Tykocin jednak powrócił. Ród Gasztołdów wymarł, bawili się ostro, ale zapomnieli spłodzić męskiego potomka, w związku z tym cały majątek przejął król – Zygmunt I Stary, a następnie jego syn Zygmunt II August.
Czasy Królów na Zamku w Tykocine
W okolicach XVI wieku na zamku znajdował się główny Arsenał i Skarbiec państwa polskiego, przetrzymywano w zamku około 500 armat. Z tym okresem związana jest jeszcze jedna ciekawa historia. Zygmunt II August zmarł, ale nie miał swojego potomka, trzeba było więc wybrać Króla nie z linii rodowej. Trwało to bardzo długo i przez to nie można było dokonać pogrzebu Zygmunta Augusta, którego zwłoki były przetrzymywane w lodowni przez 14 miesięcy. Jego ciało wypełniono miodem i szyszkami, co podobno pozwoliło zachować go w idealnym stanie. Takie tam prosektorium z przed setek lat.
W następnych latach na Zamku sporo czasu spędzili Polscy królowie Zygmunt III Waza i Władysław IV, zamek był mocno rozbudowywany. Jednak nadszedł czas Potopu Szwedzkiego i wtedy zamek trafił w ręce Szwedów, do czego rękę mocno przyłożył znowu ród Radziwiłłów. Polacy w składzie 3000 osób, kontra 500 Szwedów za 3 próbą odbili zamek. Szwedzi świadomi tego, że przegrają postanowili wysadzić w powietrze część zamku, skończyło się to zniszczeniem połowy zamku.
Schyłek Zamku w Tykocinie
Zamek był cały czas odbudowywany i niszczony, jednak największym dla mnie szokiem było kiedy w 1750 roku na polecenie Branickiego (zbieżność nazwisk z pałacem w Białymstoku nieprzypadkowa) rozpoczęto rozbiórkę zamku, w celu odbudowy okolicznych miast zniszczonych wojną. Zamek praktycznie cały został rozebrany.
Obecnie zamek jest w rękach prywatnego właściciela i jest odbudowywany, na ten moment planowana jest odbudowa w 3/4 skrzydeł. Zamek pełni funkcje komercyjne, znajduję się w nim restauracja, organizowane są wydarzenia dla firm oraz np. wesela.
Godziny zwiedzania Zamku w Tykocinie:
Codziennie w godz: 11:00, 12:00, 13:00, 14:00, 15:00, 16:00
Wstęp płatny: 12 zł normalny, 9 zł ulgowy.
Pozostałe atrakcje w Tykocinie
Po odwiedzeniu zamku przejechaliśmy do miasta. Duże wrażenie zrobiła na nas wielkość Rynku Głównego, który jest naprawdę pokaźnych rozmiarów, jak na miasto tej wielkości. Na środku Rynku znajduję się pomnik Stefana Czarnieckiego. Przy Rynku znajduję się również kościół nie wchodziliśmy do niego ze względu na przesycenie atrakcjami sakralnymi.
Samo miasteczko jest dosyć ładne ze względu na niską zabudowę i wybrukowane ulice. Dla chętnych ponad standardowy program jest tutaj Muzeum Kultury Żydowskiej.
Europejska Wieś Bociana
Znajduję się tylko kilka kilometrów od Tykocina. Jest to jedyne takie miejsce w Polsce. Zlatują się tutaj stada bocianów, widać, że gospodarze dbają o to, żeby bocianom było wygodnie w ich zagrodzie. Świadczy liczba gniazd na terytorium wsi. Bociany muszą się dobrze odnajdywać wśród hektarów łąk idealnych do polowania na żaby.
W momencie, w którym odwiedziliśmy Pentowo, większość bocianów wybrała się na polowanie. Internet mówi, że we wsi powinno być 120 bocianów, my widzieliśmy około 15. Podlasie to miejsce, w którym jest masa bocianów, nam przemieszczając się po drogach udawało się się trafiać na wielkie stada „polskich flamingów” 😉 Jeśli macie czas i jesteście w stanie wydać 5 zł, to warto odwiedzić Europejską Wieś Bociana.
Narwiański Park Narodowy – dzika przyroda w pełnej krasie
Zwany również polską Amazonią, zdecydowanie coś w tym jest. Mam wrażenie, że jednak Amazonia jest znacznie bardziej dzika od Narwiańskiego Parku Narodowego. Nie da się ukryć, że Narew w tym miejscu rozlewa się bardzo mocno, płynie kilkoma równoległymi do siebie kanałami. Wybierzcie się tutaj jeśli chcecie odpocząć od miasta na łonie natury. Park stanowi idealne miejsce do obserwowania ptaków i bobrów 🙂
Na terenie NPN stwierdzono stałe lub okresowe występowanie 203 gatunków ptaków, z których 155 to gatunki lęgowe oraz prawdopodobnie lęgowe, pozostałe spotykane są podczas przelotów. Znajduje 19 gatunków ptaków wodno-błotnych, które są uznawane za zagrożone w skali Unii Europejskiej.
Kładka w Waniewie
Wszyscy mówią, że z tego miejsca najlepiej zwiedzać Park, też przyjechaliśmy do Waniewa, liczyliśmy, że uda nam się przejść po kładce. Niestety okazało się, że kładka jest w remoncie i nie ma szans na nią wejść. Remont trwał podobno do końca 2018 roku. Kładką można dojść do Śliwna po drugiej stronie parku. Po środku przejścia jest taras widokowy, z którego idealnie można oglądać ptaki.
Siedziba Parku w Kurowie
To miejsce, do którego trzeba dotrzeć jeśli kładka w Waniewie jest zamknięta. Musicie zapłacić 5 zł za wejście do parku, w cenie otrzymacie możliwość wejścia na wieżę widokową. Dodatkowo polecamy spacer po kładce, szczególnie jeśli w Waniewie jest zamknięta, bardzo malowniczo przechodzi ona przez trzciny. Jeśli szukacie bardziej aktywnej formy zwiedzania to w siedzibie parku możecie wypożyczyć kajaki. Nietypową atrakcją jest rejs pychówkami czyli możliwość podziwiania Narwi z perspektywy wody. Pychówki trochę przypominają Gondole w Wenecji, jednak od Narwi, tak nie śmierdzi, panowie gondolierzy podlascy nie śpiewają.
Godziny rejs pychówkami to koszt 40 zł, jeśli bylibyście zainteresowani to zadzwońcie pod jeden z tych numerów: 86 476 47 86 (Pan Wiesław) albo 86 476 49 35 (Pan Tadeusz).
Kraina otwartych okiennic
Kraina Otwartych Okiennic znajduję się na południowy-wschód od Białegostoku, około 40 minut jazdy. Zwiedzanie możecie połączyć również ze zwiedzaniem Białowieży, z której dotrzecie tutaj w około 50 minut. Kraina Otwartych Okiennic to na pewno jedne z bardziej klimatycznych wsi, jakie widziałem w życiu. Wsie swoim klimatem, jaskrawością kolorów oraz malunków na domach, nawiązują mocno do rosyjskich domów ludowych. Z kolei kolorowe cerkwie sprawiają, że ciężko nie zauroczyć się tymi miejscami. Podobno lokatorzy większości domów wywodzą się głównie z Białorusi. Kraina składa się z 3 miejscowości: Trześcianka, Puchły, Soce, nam udało się odwiedzić dwie pierwsze z nich.
Trześcianka – zielona cerkiew
Trześcianka oprócz bardzo ładnej zielonej cerkwi wybudowanej w 1864 r. może się pochwalić niesamowitą liczbą kolorowych domów z otwartymi okiennicami. Na zwiedzanie całej miejscowości przeznaczcie około 30 minut. Nam Trześcianka jako miejscowość bardzo mocno się podobała. Na pewno warto przez nią przejechać i zrobić kilka kolorowych ujęć.
Puchły – niebieska cerkiew
Puchły niestety nie mogą pochwalić się aż tak dużą ilością kolorowych domków, ani nawet drogą asfaltową. Jednak cerkiew, którą tam widzieliśmy była zdecydowanie najładniejszą na Podlasiu. Poświęćcie około 15-20 minut na zwiedzanie.
Gdzie spać w okolicach Białegostoku?
Znaleźliśmy taki fajny domek w Supraślu ma bardzo dobre opinie albo w centrum Tykocina również bardzo przyjemny domek.
My wybraliśmy Willę Marcella De Lux w Białymstoku, osobiście nie polecamy tego miejsca. Znaleźliśmy takie ładny apartament. Chociaż Białystok jako miejsce wypadowe do wszystkich atrakcji to dobry pomysł.
Okolice Białegostoku – zwiedzanie Podlasia
Wybierając się na Podlasie, nie sądziłem, że uda mi się zobaczyć tyle ładnych i niepowtarzalnych miejsc, do których z pewnością wrócę. Wszystkie opisane przez nas powyższe atrakcje mają swój klimat i każdy znajdzie w nich coś dla siebie. W okolicach Białegostoku znajdziecie atrakcje związane ze sztuką sakralną, muzea, zamek oraz całkiem dużo natury. Bogactwo atrakcji Podlasia mocno zachęca do odwiedzenia tego regionu Polski.