W naszych wcześniejszych postach mogliście przeczytać o tym, co warto zwiedzać na Maderze, zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Jednak wyspa, przede wszystkim słynie z dzikiej i unikalnej natury. Dziś zapraszamy na podróż po Maderze śladami delfinów. Zajrzymy też do tropikalnego ogrodu i odwiedzimy popularny bazar Mercado dos Lavradores.
Rejs po oceanie w poszukiwaniu delfinów
Nasz pierwotny plan zakładał, że drugiego dnia po przyjeździe rozpoczniemy wywczas od rejsu. Okazało się, że taką wycieczkę dobrze jest bookować z trochę większym wyprzedzeniem, bo na poszukiwanie delfinów najlepiej wybrać się z samego rana w okolicach 10-11. Szczerze? To pierwszego dnia po przyjeździe mieliśmy ochotę się wyspać, a że nasz grafik nie był bardzo napięty, mieliśmy więcej wolnych dni na dokładne zaplanowanie wycieczki.
Wybór statku
Cały temat wycieczki zaczęliśmy od rozeznania w ofertach. Na miejscu jest sporo firm, które oferują rejsy. Zdecydowanie odradzamy łapania się pierwszej oferty. Możecie popłynąć katamaranem na 200 osób, albo łódką na 20. Ceny wszystkich wycieczek są mniej więcej podobne około 30 euro.
Naszym celem było to, żeby nie było tłumu ludzi koło nas i żeby w trakcie rejsu znalazł się czas na szybką kąpiel w oceanie. Wybraliśmy ofertę Beluga Submarine, którą zdecydowanie rekomendujemy. Większość wycieczek płynie w stronę Zachodnią i Cabo Girao. Nasz operator, jako jeden z niewielu, płynie na Wschód, gdzie widoki są równie ładne tylko bardziej dzikie.
Dlaczego warto wybrać rejs mniejszym statkiem?
Polecamy rejs z Beluga Submarine dlatego, że:
- Udało nam się zobaczyć delfiny, płynęły na wysunięcie ręki od nas. Widok i wspomnienia na długo zapadną nam w pamięci. Żadna firma nie gwarantuje spotkania z tymi pięknymi stworzeniami ale mieliśmy farta?
- Łódka, jako jedna z niewielu, ma pozwolenie na wpłynięcie do podwodnego rezerwatu zwierząt.
- Łódka ma szklane dno przez co można oglądać ryby pływające przy skałach.
- Będąc w rezerwacie, jest możliwość wskoczenia do wody i popływania z maską i fajką. Na pokładzie są maski, ale ich jakość jest bardzo słaba, dlatego najlepiej mieć własną.
- Łódka jest na 18 osób. Na naszym rejsie z obsługą było 13 osób, przez co nikt nam nie wchodził na głowę.
- Przewodnik przez cały czas opowiada ciekawe rzeczy o życiu delfinów, żółwi i innych zwierząt. Pokazuje zdjęcia i dzieli się swoim doświadczeniem. My poczuliśmy się szczególnie dopieszczeni i wyedukowani.
- Na łódkę można wziąć własne picie i jedzenie, a wręcz trzeba, bo na Beluga nic nie sprzedają. Na wielkich łódkach jest zakaz wnoszenia picia oraz jedzenia. Jeśli ktoś ma na coś ochotę, to może kupić u załogi, co od razu podnosi koszt wycieczki.
Podajemy link do ich fanpage: https://www.facebook.com/belugasubmarinemadeira/ być może ktoś się skusi? 🙂
Tropical Garden – najpiękniejszy ogród na Maderze
Ogród jest chyba najlepiej ocenianym ogrodem ze wszystkich na wyspie. Charakteryzuje się dużą różnorodnością roślin z całego świata. Teren ogrodu początkowo należał do Jezuitów, w obecnej formie teren kupił ówczesny konsul Wielkiej Brytanii – Charles Murray. Następnie teren trafił w ręce Alfreda Guilherme Rodriguesa, który postawił tutaj charakterystyczny pałacyk.
Jednak Tropical Garden zyskał charakter otwartego ogrodu dopiero w roku 1987. Także ogród jest stosunkowo młody. Co ciekawe, można w nim zobaczyć dużo elementów z chińskiej architektury. Na zwiedzanie powinieneś zarezerwować sobie ok. 2h. Jeśli chcesz wrócić kolejką z powrotem do Funchal na wybrzeże pamiętaj, że ostatnia kolejka odjeżdża o 18:00.
Dodatkową atrakcją, jest zjazd lokalnymi sankami carros do cesto po bardzo stromej i betonowej ulicy. Do drewnianych sań mogą wejść 2 osoby. Prędkość, jaką osiągają sanie, może dojść nawet do 80 km/h. Bez obawy, każdy zjazd kontroluje 2 silnym mężczyzn, więc nie trzeba martwić się o swoje bezpieczeństwo. Zjazd Maderskich sań możesz oglądać z górnej części ogrodu. My nie spróbowaliśmy, jednak z obserwacji możemy powiedzieć, że uczestnicy atrakcji byli zadowoleni.
Mercado dos Lavradores – bazar na wzór La Boqueria w Barcelonie
Będąc w Funchal, koniecznie odwiedź Mercado dos Lavradores czyli bazar z pachnącymi owocami i warzywami, których nie znajdziesz w żadnym innym miejscu na świecie. Kupicie tutaj praktycznie wszystko od ryb przez owoce po artykuły gospodarstwa domowego. Przy zakupach uważaj na cwanych sprzedawców, którzy wrzucają do toreb więcej produktów niż było zamawiane.
Ceny za owoce są tam stosunkowo wysokie. Jednak na pewno warto przyjść i zobaczyć to miejsce nawet jeśli nie masz zamiaru nic kupić. Sprzedawcy często zachęcają do próbowania ich własnych produktów, wiec jest to dobra okazja do spróbowania marakui w różnych kolorach i odmianach lub owoc, na którego wołają pinapple- banana.
Podsumowując
Wszystkie opisane wyżej miejsca można łatwo zobaczyć mieszkając w Funchal :). Jadąc na Maderę nastawialiśmy się na piękną przyrodę i zdecydowanie się nie rozczarowaliśmy. Dla mnie największym zaskoczeniem było zobaczenie delfinów na żywo, widok i doznania, których nigdy nie zapomnę.