Minął już prawie rok od naszej podróży do Wietnamu, a my wciąż nie opublikowaliśmy postu o mieście Da Lat – ale wstyd 🙁 No ale, jak to mówią, lepiej późno niż wcale. Wierzę, że na ten artykuł warto było czekać, gdyż miasto to słynie z przepięknych wodospadów i dzikiej natury, czyli coś co Bober lubi najbardziej. Da Lat bardzo różni się od pozostałych miast. To oaza dla zmęczonych oczu i uszu turystów z Hanoi czy Sajgonu, w których hałas i spaliny są obecne przez 24 godziny na dobę.
Da Lat – miasto zakochanych
Da Lat jest nazywany miastem nowożeńców lub (przez Wietnamczyków) Paryżem Wietnamu, a to za sprawą bujnej roślinności. To właśnie tu świętują wietnamskie młode pary. Wybór miasta wiąże się z różnorodnością kwiatów, ponoć w styczniu jest szczyt sezonu, bo kwitną wiśnie. W Da Lat często też odbywają się kwiatowe festiwale.
Gdzie spać:
Jeśli chodzi o nocleg, na szczęście mieliśmy go w pakiecie naszej wycieczki. Jednak podróżujecie z plecakiem, polecam zajrzeć na tą stronkę: travelfish.org, to sprawdzony serwis, który posiada w bazie przekrój różnych hoteli, hosteli, domów w Azji. Znajomi korzystali i bardzo sobie chwalili.
Co jeść:
Będąc w Da Lat nasza przewodniczka zabrała nas tak zwany „Food Crawl” dzięki czemu mieliśmy okazję potestować różnego rodzaju jedzenia. Największym zaskoczeniem była dla nas lokalna pizza, którą zjedliśmy na ulicy. Słynna „Da Lat pizza” (bánh tráng) to lokalny przysmak składający się z pieczonego ciasta ryżowego, jajka, sera i dowolnych przysmaków. Wietnamska pizza jest przepyszna, sycąca i bardzo tania – jeden placek kosztuje 12,000VNĐ ($0.50). Tego typu rarytasy spotkasz na głównych ulicach miasta, pod wieczór, kiedy robi się już ciemno.
Drugi punkt naszej gastronomicznej wycieczki znajdował się na ulicy B14 Hoàng Văn Thụ Street. Nem Nướng Dũng Lộc to klimatyczna restauracja, która słynie ze świeżych spring rolls’ów, które sam komponujesz na własnym talerzu. Da Lat, w przeciwieństwie do innych miast Wietnamu, słynie z „nem nướng” czyli surowych rolek z warzywami i owocami morza. W innych miejscówkach dominuje kuchnia deep fried.
Na sam koniec nasza przewodniczka zabrała nas na deser (ponoć w planach miała jeszcze inne knajpy, ale my byliśmy już przejedzeni). Jak się okazało poczęstunek odbywał się w starym warsztacie samochodowym, gdzie między stolikami jakiś fachowiec naprawiał skuter. Smakołyki były pyszne. Piliśmy gorące mleko sojowe, a do tego serwowano nam różne ciasta m.in. ciasto z fasoli. Przejedzeni, wytoczyliśmy się z warsztatu i wróciliśmy do naszego hotelu/domu.
Lokalna architektura, roślinność i różnorodne jedzenie nie są jednak głównym powodem odwiedzenia miasta. To co skłania wszystkich turystów do przyjazdu do Da Lat (po bardzo wyboistej drodze), to przepiękne, ogromne wodospady.
Wodospad Pongour
Jest to jeden z piękniejszych wodospadów, jakie miałam okazję oglądać. W zasadzie, jak tylko zobaczyłam go w przewodniku, stwierdziłam, że Da Lat musi znaleźć się na naszej mapie wycieczki. Nie będę się dużo rozpisywała na temat samego wodospadu, bo zdjęcia mówią same za siebie.
Ważna uwaga: Uważajcie na węże, które lubią zasadzić się między kamulcami. My na początku nie zwróciliśmy na to uwagi, ale w trakcie robienia sobie sesji składających się z miliona zdjęć, zauważyliśmy gościa w tle, który wyciągnął z wody 2-metrowe monstrum.
Sam wodospad znajduje się w okolicach miasta (ok godziny drogi od centrum miasta), więc trzeba zaopatrzyć się w transport, ale wierzcie mi jest warto.
Jak znaleźć transport
Jeśli nie masz wynajętego przewodnika z samochodem (to według mnie w dalszym ciągu najlepsza opcja, bo przez cały wyjazd, przewoźnik wozi Cię gdzie chcesz i nie jest to droga opcja) musisz poszukać transportu na własną rękę. Przeczytałam na innych portalach, że wynajem transportu dla 4 osób to kwota rzędu 30$. Za te pieniądze masz do dyspozycji prywatnego kierowcę na cały dzień. Tańszym rozwiązaniem, będzie wynajęcie motocykla za 5$, oczywiście jeśli wiesz jak się nim poruszać i nie boisz się wietnamskiego ruchu drogowego.
Canyoning – coś dla amatorów sportów ekstremalnych
Jeśli jesteś amatorem sportów wodny + lubisz wspinaczkę, koniecznie wypróbuj Canyoning – czyli podróż przez wodospady. Jest to naprawdę super przeżycie dla osób lubiących spędzać czas na łonie natury.
Wyprawa składa się z :
- trekkingu po skałach i wodach wodospadu,
- zejścia na linie po wodospadzie,
- spłynięcia z małego wodospadu głową w dół jak na zjeżdżalni,
- skoku do wody z wysokości 11 lub 7 m,
- spuszczenia się na linie w pędzącym wodospadzie.
Canyoning gwarantuje dużo adrenaliny i wspaniałej przygody. Nie martw się trudnością wyzwania, przed całą ekspedycją dostajesz kask, kamizelkę, rękawiczki i krótkie szkolenie na lądzie, jak schodzić po pionowych ścianach. Jeśli któryś z etapów chcesz pominąć, nie ma najmniejszego problemu, drugi przewodnik pokaże Ci inną drogę, która nie wymaga „ryzykowania życia” 🙂
Koszt canyoningu z lunchem kosztuje ok 30$.
Jak widzicie Da Lat to idealne miasto dla każdego turysty, zarówno pasjonata natury i sportów ekstremalnych, jak i krytyka kulinarnego. Mieszkańcy miasta są tu bardzo życzliwi, na ulicach panuje większy ład i spokój. Tak wiec, jeśli jesteś już zmęczony wietnamskim Sajgonem, Da Lat to dobra miejscówka na ucieczkę.